czwartek, 16 sierpnia 2012

Rozdział 3

 Liam zbudził się dość późno, co nie było w jego zwyczaju. Otworzył leniwie oczy, rozejrzał się po pokoju i nie wiadomo dlaczego, pomyślał o Maddy. Przed oczami stanęła mu twarz wesołej dziewczyny i jej piękne, brązowe oczy, które powodowały, że serce biło mu szybciej. Przekręcił głowę na bok i na stoliku nocnym zobaczył zdjęcie Danielle, oprawione w czerwoną ramkę. Uśmiechnął się do siebie na myśl o dzisiejszym spotkaniu za swoją dziewczyną.
 Podniósł się z łóżka i powędrował do szafy. Wyjął z niej czarne spodnie i zieloną koszulę w kratkę. Z przygotowanymi ubraniami wyszedł z pokoju i ruszył korytarzem do łazienki. Nacisnął na klamkę, ale drzwi nie uległy. Usłyszał śpiew Horan'a.
-Niall, długo ? - zapytał pukając donośnie w drzwi.
-Właśnie wchodzę pod prysznic. - odkrzyknął mu, a po chwili dało się słyszeć lecącą wodę. Zrezygnowany chłopak wrócił do pokoju i odłożył przygotowane rzeczy. W piżamie złożonej z bokserek w kratkę, zszedł na dół do kuchni.
-Dzień doberek. - przywitał się z Louis'em, klepiąc go po plecach niczym przy grze na perkusji.
-Co ci tak wesoło ? - zapytał bez entuzjazmu, biorąc łyk gorącej herbaty.
-Bo o 14 widzę się z Danielle. Zapomniałeś ? - cały wesoły wyjął z lodówki kilka produktów potrzebnych do przygotowania kanapek.
-Aaa... Czyli sami jesteśmy w trójkę. - analizował w głowie obmyślając już plan na ten dzień.
-Dokładniej w dwójkę, przynajmniej na jakiś czas, bo Niall'er idzie po ten garnitur nie ?
-W dwójkę mówisz. - powtórzył nie odpowiadając na pytanie. Poruszał śmiesznie brwiami i zniknął na schodach. Otworzył po cichu drzwi od pokoju Harry'ego i zamknął za sobą. W pokoju przyjaciela jak zwykle panował porządek. Szatyn stale zadawał sobie pytanie, jak można mieć tak czysty pokój ? Sypialnia Tomlinson's bowiem była przeciwieństwem pomieszczenia w którym teraz się znajdował.
 Louis podszedł do wieży i ustawił najwyższą głośność. Nacisnął przycisk i po chwili było słychać pierwsze dźwięki ich własnej piosenki "What Makes You Beautiful". Tyle, że o wiele głośniej niż zwykle. Rzucił się na przyjaciela, który jakby nigdy nic, spał dalej na brzuchu.
-Herreh ! Wstawaj już późno ! - próbował przekrzyczeć muzykę, potrząsając ramionami przyjaciela.
-Ogłupiałeś ?! Wyłącz to ! - krzyknął Hazza i zakrył głowę poduszką.
-Dzisiaj jesteśmy we dwójkę no ! Weź wstawaj ! - klapnął chłopaka w tyłek i wyszedł z pokoju, nie wyłączając muzyki.
-Co tak hałasuje ? - jęczał Niall, kierując się w stronę schodów z zatkanymi uszami. Louis wskoczył blondynowi na plecy, przeczco chłopak omal się nie przewrócił. - Co ty robisz ?
-Zanieś mnie na dół.
-Co proszę ? - zapytał krzywiąc się i marszcząc brwi, podczas gdy przyjaciel wyszczerzał się do niego i mrugał szybko powiekami.
-No dalej Niall'er ! Do kuchni !
-Tsa. Już lecę. Złaź ze mnie. - Horan zrzucił z siebie chłopaka, który spadł na tyłek i jęknął. - To się nazywa kara. - dodał śmiejąc się złowieszczo i zszedł schodami w dół gdzie Liam odkładał właśnie brudne naczynia do zlewu.
-No wreszcie. - Payne poczochrał włosy blondynkowi i zniknął na schodach. Horan zrobił sobie jajka na śniadanie i zaczął konsumować posiłek gdy gdy do kuchni wszedł Louis.
-Tyłek mnie boli. - jęknął i zajął miejsce obok kolegi. Zrobił smutną minkę i spojrzał na sąsiada.
-To po co się na mnie wieszałeś ? - zapytał widząc jak chłopak nie odpowiada, tylko ucieka wzrokiem w stronę jego talerza. - Nawet o tym nie myśl ! - zagroził mu i przysunął talerz bliżej siebie.
-Ey no, nie bądź taki. Wiesz, że uwielbiam twoja jajecznicę. - Louis zasmucił się i wydął dolną wargę.
-Tak ?  Jakoś cały czas chwalisz Harry'ego, że tak cudownie gotuje. - prychnął i nawet nie myśląc o podzieleniu się, zaczął dalej konsumować posiłek.
-Ale twoja jajecznica jest lepsza od Harry;ego.
-Co ja ? - zapytał zaspany loczek, słysząc swoje imię. Schodził właśnie po schodach i przeczesywał swoje włosy.
-Yyy... nic nic Haroldku. Właśnie zastanawiałem się co będziemy robić we dwójkę. - Louis spanikowany palnął pierwszą rzecz, jaka przyszła mu do głowy.
-Wcale, że nie. Louis powiedział...
-Może zajmiesz się śniadankiem, Horaaaaan ? - szatyn posłał mu mordercze spojrzenie, a ten tylko wzruszył ramionami i wrócił do degustacji.
-Głodny jestem. - jęknął Hazza stojąc przed otwartą lodówką, wbijając wzrok w zapełnione półki.
-To usiądź, ja ci zrobię śniadanko. - zaproponował Tomlinson, podnosząc się z miejsca, ale Harry pospiesznie wyjął z lodówki mleko i zamknął drzwiczki.
-To ja może zjem płatki.
-Ey ! - oburzył się szatyn i skrzyżował ręce na piersiach. - Nie był tak dobrym kucharzem jak Harry, ale ważne, że się starał. Wzruszył ramionami i wyjął z zimnej maszyny marchewkę.
-O nie. Będziesz mi chrupał nad uchem ? - jęknął Niall z grymasem na twarzy. Szatyn pokiwał wesoło głową i dosiadł się obok blondyna.
-Jaka dobra marchewka. Mmm... - gryzł wesoło, patrząc na kolegę, który powoli tracił cierpliwość.
-Dobra dłużej nie wytrzymam. - zjadł pospiesznie zawartość talerza w drodze do zlewu i odłożył brudne naczynie koło sterty innych. - Idę po garnitur. - włożył do kieszeni kolka potrzebnych rzeczy i wyszedł trzaskając drzwiami.

•••

 Maddy siedziała przed telewizorem, przełączając co chwilę na inny kanał. Spakowała to co mogła i nie wiedziała co dalej ze sobą zrobić. Jej rówieśnicy pewnie cieszyliby się, że nie muszą pomagać, ale nie ona. Właśnie w takich momentach najbardziej odczuwała swoją bezradność. Przy takich sytuacjach uświadamiała sobie, że jest niepełnosprawna. I to tak bardzo ją bolało. Nie mogła dłużej znieść widoku kartonów, więc założyła buty i nic nikomu nie mówiąc, wyszła z domu.
 Nie wiedziała gdzie iść. Jason w pracy, Lizzy też, Anne u krawca. Oszaleć można ile wszyscy pracują. Jej kroki zaprowadziły ją do Milkshake City. Podeszła do lady i zamówiła czekoladowy napój. Chwyciwszy kule w jedną rękę, dokuśtykała do wolnego stolika, który mieścił się przy oknie. Zajęła miejsce i wpatrywała się w przestrzeń za szybą. Wesołe dzieci bawiły się na pobliskim placu, a ich rodzice rozmawiali na ławeczkach. Dalej kilka osób z jej szkoły jeździło na deskach w skate parku.
 Dziewczyna westchnęła i sącząc shake'a, przeniosła wzrok na pomieszczenie. Jak zwykle o tej porze było tu dość tłoczno. Maddy poczuła na sobie natarczywy wzrok. Przekręciła głowę, a jej oczy powędrowały do stolika, przy którym siedziała dwójka chłopaków.
 Jeden z nich miał na głowie burzę czarnych loków i zniewalający uśmiech, podczas którego ukazywał urocze dołeczki w policzkach. Drugi siedział tyłem, więc dziewczyna widziała tylko tył jego brązowych włosów.
 W pewnym momencie brunet wstał, nie spuszczając wzroku z dziewczyny. Maddy serce zabiło szybciej, gdy zauważyła że chłopak idzie w jej kierunku z wielkim uśmiechem na ustach. Już otwierał usta, aby coś powiedzieć, gdy nagle obok niego pojawiła się grupka piszczących dziewczyn z aparatami i notesami w rękach, ograniczając mu widoczność.
 Maddy pośpiesznie dopiła napój i wyrzuciła puste pudełeczko do kosza, po czym opuściła lokaj i podążyła w nieznajomym kierunku.

•••

 Anne spojrzała ponownie na zegarek. 13:45. Jeszcze 15 minut i będzie mogła się zwolnić. Zaczęła tupać nerwowo nogą zerkając co chwilkę na wskazówki. Założyła torbę na ramię i już chciała iść w stronę wyjścia, gdy usłyszała krzyk.
-Anne ! Hope rodzi ! Muszę do niej jechać, proszę zajmij się klientem i zamknij wszystko. Ja odrobię to. Kocham Cię i dziękuję. - koleżanka z pracy szatynki wypowiedziała wszystkie słowa jednym tchem i zanim ta zdążyła cokolwiek powiedzieć, opuściła budynek.
-Ale... Super ! - krzyknęła i zrezygnowała odłożyła torbę na miejsce. - Spokojnie Anne. Jeden klient i do domu. - Starała się uspokoić i być miła dla klienta. Wyszła z zaplecza i podeszła do lady. Zauważyła chłopaka, odwróconego do niej tyłem. - W czym mogę pomóc ? - zapytała słodkim głosikiem zarezerwowanym dla klientów, a mężczyzna się odwrócił. - Niall ? - zdziwiła się widząc blondyna. On również, tyle, że był w siódmym niebie, kiedy szatynka wypowiedziała jego imię swoim zmysłowym głosem.
-Anne ? Co tu robisz ? - nie ukrywał zdziwienia i bezkarnie świdrował dziewczynę wzrokiem.
-Yyy... Pracuję. - odpowiedziała lekko zmieszana, drapiąc się za głową. - A ty ?
-Ja ? Za dwa tygodnie mój brat ma ślub, więc postanowiłem zając się garniturem. - odparł lekko poddenerwowany, bawiąc się swoimi palcami. Jeszcze żadna dziewczyna nie onieśmielała go tak bardzo, jak ona.
-Hmm... Postaram się temu zaradzić. - odpowiedziała chwytając centymetr leżący na ladzie. - Rozłóż ręce na boki i nie ruszaj się. - zakomendertowała, a chłopak wykonał jej polecenie. Ta przełożyła przez niego miarę i zaczęła sprawdzać proporcje, zpisujac je w zeszycie małym ołówkiem, który spoczywał za jej uchem.
-Długo tu pracujesz ? - zapytał nie mogąc się powstrzymać, aby zagadnąć dziewczynę. Chciał jak najszybciej usłyszeć głos szatynki.
-Niecałe pół roku. Dopiero się uczę. - odparła posyłając chłopakowi ciepły uśmiech na co temu szybciej zabiło serce. Patrzył na nią z wielkim podziwem, widząc jaka jest skupiona. - Pomiary wszystkie mam. Wybacz, ale spieszę się także może wpadnę do Ciebie jutro i omówimy resztę spraw ? - chłopak na te słowa, ożywił się jeszcze bardziej. Myśl, że mógłby spędzić więcej czasu z dziewczyną, sam na sam, była ekscytująca.
-Zgodzę się, ale pod jednym warunkiem. - odpowiedział unosząc palec wskazujący, a ona spojrzała na niego ze zmarszczonymi brwiami, wyczekując na dalszy ciąg wypowiedzi. - Będę mógł Cię odprowadzić. - zarządał z szerokim uśmiechem, a dziewczyna zaśmiała się, spuszczając wzrok.
-Niech będzie. - na te słowa blondyn rozpromienił się i ukazał słodki dołeczek w policzku. - Tylko wezmę torbę. - dodała i zniknęła w pomieszczeniu za zasłonką. - Możemy iść. - oznajmiła i opuściła budynek wraz z chłopakiem, zamykając za sobą drzwi na klucz.
-Od zawsze mieszkasz w Londynie ? - zapytał chcąc dowiedzieć się o dziewczynie czegoś więcej.
-Jak miałam rok, moi rodzice zdecydowali o przeprowadzce do Londynu. - odparła lustrując twarz chłopaka, który pochłaniał każde jej słowo, które wypowiedziała.
-To gdzie wcześniej mieszkałaś ? - nie chciał być nachalny lub wścibski, ale ciekawość wcięła górę.
-W Dublinie. Moja mama pochodzi z Irlandii i tam też mieszkaliśmy kilka lat po ślubie rodziców. - odparła bez skrępowania, a chłopak zaśmiał się wesoło. - Co Cię tak bawi ?
-Ja też jestem Irlandczykiem. Pochodzę z Mullingar. - odpowiedział z szerokim uśmiechem na ustach.
-Na prawdę ? - zapytała, a chłopak pokiwał energicznie głową. - Co za zbieg okoliczności. - dziewczyna spojrzała w bok i ujrzała to o czym tak marzyła.
 Na wystawie jednego ze sklepów jej ulubionego projektanta, na manekinie, wisiała czarna sukienka z różowym paseczkiem, uszyta z jedwabiu. Anne marzyła o niej, przechodziła tędy codziennie i sprawdzała czy ubranie nadal jest do sprzedania. Już dłuższy czas odkładała pieniądze, ale stale suma wynosząca 4,000 funtów, nie przybliżała się.
-To jak ? - szatynka usłyszała głos chłopaka. Pokręciła energicznie głową i spojrzała na blondyna, który zapewne czekał na odpowiedź na swoje pytanie, chociaż w tej chwili sam przyglądał się sukience.
-Emm... Co mówiłeś ? - zapytała, niezręcznie drapiąc się za głową. Nie chciała aby chłopak źle sobie o niej pomyślał.
-Pytałem czy wejdziesz na chwilkę ? - zapytał wskazując na dom pod którym stali.
-Przepraszam, ale spieszę się. - odparła, a na twarzy chłopaka pojawił się grymas. Coś ukuło ją w sercu. W końcu ostatnio obiecała mu, że odwiedzi go następnym razem. - No dobrze na chwilkę wejdę. - powiedziała w końcu, nie mogąc dalej patrzeć na smutną buźkę chłopaka.
-No i to rozumiem. - odparł uradowany, prowadząc towarzyszkę do wejścia. - Zapraszam. - otworzył drzwi frontowe, a szatynka przekroczyła próg.
 Od samego wejścia było słychać głośną muzykę i jakieś krzyki. Ruszyła krótkim korytarzem. Dotarła do kuchni, która wyglądała jak po starciu z trąbą powietrzną. Oprócz ogromnego bałaganu w pomieszczeniu zastała także dwójkę chłopaków, z różnymi produktami spożywczymi we włosach. - Zabiję ich. - wysyczał blondyn, a dziewczyna tylko zaśmiała się i złapała za głowę.
-"I'm sexy and I know it" ! - wykrzyczeli obydwaj i zaczęli głupkowato tańczyć. Niall podszedł do wieży i ściszył muzykę - Ey ! - jęknęli obydwaj, rzucając karcące spojrzenia blondynowi i unosząc ręce w górę.
-Mam gościa. Może ciszej ? - zapytał, a chłopcy popatrzyli po sobie. Jeden z nich śmiesznie poruszał brwiami i wypiął pierś.
-A ładna, wolna ? - zwrócił się do blondyna, a dziewczyna odchrząknęła znacząco. Cała trójka zaszczyciła ją swoimi spojrzeniami. - Yyy... Cóż to za urocza dziewczyna ? - zapytał zmieszany chłopak w kręconych włosach, a jego kolega wybuchnął niepohamowanym śmiechem.
-Stary, ty to masz na prawdę wyczucie. - wydusił z siebie między napadami śmiechu i poklepał kumpla po ramieniu.
-To jest Anne. Moja znajoma i nasza sąsiadka. - oznajmił Niall stawiając nacisk na poszczególne słowa, a dziewczyna pomachała nieśmiało w stronę dwójki.
-Cześć. Jestem Tomlinson. Louis Tomlinson. - przedstawił się szatyn niskim głosem po czym ucałował dłoń dziewczyny i posłał jej szeroki uśmiech.
-A ja Harry. - podszedł do niej brunet i nieśmiało się uśmiechnął. - I przepraszam za tamte słowa. Żartowałem tylko. - usprawiedliwił się robiąc minkę słodkiego psiaka.
-Nic się nie stało. - odparła i puściła chłopakowi oczko, ale po chwili zaśmiała się co zbiło go z tropu. - Ale mógłbyś pozbyć się ten mąki, którą masz we włosach. - dodała, a pozostała dwójka widząc białą czuprynę chłopaka, wybuchnęła śmiechem. Ten tylko pochylił głowę i przeczesał włosy rękoma, powodując pozbycie się białego proszku, który upadł na podłogę.
-Co wy tak w ogóle chcieliście zrobić ? - zapytał Niall rozglądając się po kuchni ze zdziwieniem
-Yyy... Piekliśmy muffinki. A co ? Chcecie ? Pierwsze już się upiekły. - Louis podszedł do Anne z tackę z kilkoma czekoladowymi babeczkami.
-Z chęcią. odparła i wzięła jedną. - Dobre ! Na prawdę sami piekliście?
-Tak w zasadzie to ja. - odpowiedział jej Harry wypinając pierś.
-Tak. Chwal się, że umiesz gotować i piec, a ja jestem zerem. - powiedział smutno Louis i spuścił głowę w dół. Anne podeszła do niego i poklepała po ramieniu. Nie lubiła gdy ktoś się smucił tylko dlatego, że czegoś nie potrafił.
-Nie martw się. Na pewno miałem w tym jakiś wkład. A te babeczki nie są rewelacyjne. Moja siostra robi lepsze. - posłała mu ciepły uśmiech, a chłopak wyszczerzył zęby. - Od razu lepiej.
-Że niby twoja siostra robi lepsze muffiny od mistrza Harry.ego ? - zapytał Styles, krzyżując ręce na piersiach.
-Taak. A co nie wierzysz ? - zaczęła się z nim droczyć, unosząc jedną brew ku górze.
-Szczerze w to wątpię. - prychnął, unosząc wyżej głowę, jakby z dumą.
-Może kiedyś się o tym przekonasz.
-A gdzie Liam ? - zapytał Niall rozglądajac się wokół w poszukiwaniu blondyna, jednocześnie kończąc tę bezsensowną wymianę zdań.
-Wyszedł przed chwilą na spotkanie z Danielle. - poinformował go Harry, wkładając do piekarnika kolejna porcję babeczek. - Tommo nawet nie próbuj uciekać ! - ostrzegł chłopaka unosząc palec, gdy ten, na palcach próbował wejść po schodach na górę.
-Ale ja tylko chciałem...
-Tak tak. Nie wymyślaj tylko łap za miotłę. - odparł wskazując na szafę, a ten ze spuszczoną głową, powędrował w jej kierunku.
-Ja juz się muszę zbierać. Miło było was poznać. - powiedziała Anne, a cała trójka zaszczyciła ją swoimi spojrzeniami.
-Już ? - zapytał zasmucony Niall, robiąc minę zbitego pieska. Dziewczynie zrobiło się trochę niezręcznie, ale w końcu postanowiła nie ulec kolejny raz.
-Tak. Muszę pomóc rodzicom w pakowaniu. - odparła, a ten pokiwał głowę ze zrozumieniem.
-Odprowadzę Cię.
-Nie. Ja dam sobie radę. Lepiej pomóż i. - wskazała na dwójkę, która brała się właśnie za sprzątanie.
-Dokładnie. Im szybciej to posprzątamy tym szybciej nabrudzimy. - powiedział z szerokim uśmiechem Louis, powodując wesoły świergot dziewczyny.
-Cześć chłopcy. - pokiwała chłopakom i posłała uśmiech Niall'owi. Ten go odwzajemnił i poczuł, że policzki mu płoną przez to wyróżnienie.
-Cześć. - odpowiedziała chórem cała trójka, a blondyn odprowadził szatynkę wzrokiem. Przez te kilka minut był na prawdę szczęśliwy. Pierwszy raz to on przyprowadził do domu dziewczynę. Zazwyczaj to byli Harry lub Zayn.
-Bierz mopa. - usłyszał głos Harry;ego za sobą, a sekundę później ktoś uderzył go kijem w tył głowy. Odwrócił się i od razu spojrzał na Louis'a, który uśmiechał się pod nosem, nie potrafiąc zachować powagi.
-Tommo. Bo zaraz w ogóle wam nie pomogę ! - zagroził, a dwójka zaczęła robić łupie miny i przedrzeźniać chłopaka.
-Tommo, bo zaraz w ogóle wam nie pomogę ! - zapiszczał Louis, deformując swój głos, robiąc przy tym głupią minę i unosząc palec.
-Jak dzieci. Prosto z przedszkola. - powiedział do siebie Niall, po czym westchnął i wziął się do pracy, a po chwili usłyszał muzykę, którą zgłośnił DJ Tommo.


Kochane dziękuje za wszystkie komentarze, choć przypuszczałam, że będzie ich więcej. Do wcześniejszego bloga już nie wrócę, postaram się skupić na tym o ile pozwoli mi na to czas. Mam nadzieję, że więcej osób zacznie czytać tego bloga.
Jeszcze jedna prośba. Nie zamieszczajcie w komentarzach linków do swoich blogów dobrze ? Bo mam czasami takie wrażenie, że komentujący w ogóle nie czytają rozdziału tylko napiszą, że jest "świetny" i zamieszczają zaproszenie do siebie. To nie jest w porządku.
Następny rozdział jeśli pod tym zobaczę 13 komentarzy.
Kocham
black.character ♥

18 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy rozdział , masz talent dziewczyno i niepróbój mi go zmarnować.. Pozdrawiam.. Do następnego ^_^

    OdpowiedzUsuń
  2. bosko... Nialler jest słodki :)
    ja myślałam że Hazza i Louis będą robić "coś" innego niż pieczenie muffinek :D
    rozdział jest świetny zresztą jak wszystkie napisane przez ciebie :*
    czekam na nn
    kocham cię ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. nareszcie dodałaś! <:
    świetny jak zawsze i czekam na następny ;)
    + zapraszam do mnie c:

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział ;D Szkoda że skończyłaś tamten ;< Takie pytanko: zrobisz coś z nogą Maddy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. No zawsze wszystko się kiedyś musi skończyć (; Wszystko w swoim czasie, cierpliwości ;p Ale dziękuję za zainteresowanie. Lubię jak ludzie o coś pytają, coś ich intryguje ((;

      Usuń
  5. Rozdział świetny :)
    Dopiero sie rozkręca a juz mi sie podoba!!!
    Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawie się zapowiada widzę już nie mogę się doczekać następnego :P
    Uwielbiam twój styl pisana naprawdę można się wciągnąć a to kocham najbardziej oby tak dalej i do następnego xDD

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały rozdział ;) Mam takie przeczucie że Anne i Maddy szybko zaprzyjaźnią się z chłopcami :D Może nawet Nialler weźmie Anne jako swoją partnerkę (jako przyjaciółkę) na ślub do brat. Mam rację?? ^^ Czekam na kolejny i mam wielką nadzieję że Maddy w przyszłości będzie mogła tańczyć i że coś będzie między nią a Liam'em <3 Pozdrawiam i po prostu muszę to dodać: Piszesz znakomicie :**

    OdpowiedzUsuń
  8. Superrr :)) Prroszę napisz już klejny, bo ja nie wytrzymam ;(( Jutro o 6:00 jadę na kolonie i nie wytrzymam 2 tygodni bez kolejnego :(( Swietnie piszesz :DD

    OdpowiedzUsuń
  9. Niall <3 normalnie go kocham w tym Twoim opowiadaniu ;D
    Liam myśli o Maddy? Uuuu coś to jest na rzeczy? Ale on jest z Danielle, chyba że coś nie wyjdzie? To się okaże później ;)
    Rozwaliło mnie zachowanie dwóch wariatów ;D Lou i Harry razem to masakra ale tak pozytywna ;)
    Czekam na następny ;))
    Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny < 3
    Bardzo polubiłam twoje opowiadanie ; )
    Do następnego ; *

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział! Z resztą jak całe opowiadanie :) Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :D
    Weny życzę i zapraszam do siebie drop-of-hope.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział, już nie mogę się doczekać aż akcja bardziej się rozkręci ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Super, świetnie piszesz. Czekam na kolejny! Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Twoje opowiadania są niezwykle ciekawe i można powiedzieć, że aż niewiarygodnie realistyczne. Gdy zacznie się je czytać nie można przerwać. Dlatego jak zapewne większość tu obecnych osób czekam z niecierpliwością na następne rodziały. ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Popieram komentarz wyżej. Wciągająco piszesz i bardzo ciekawie :D Nie moge doczekać się następnego rozdziału! U mnie już pierwszy rozdział :D
    luna-draco-i-tajemnica.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. super rozdział! czekam nn!
    http://cocorellu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Talent rozkwita xD

    Zapraszam do siebie :D

    OdpowiedzUsuń